Praktyka

Czy moje dziecko MUSI znać polski?

Masz czasem wrażenie, że robisz za mało, żeby Twoje dziecko znało język polski wystarczająco dobrze? Wystarczająco dobrze dla kogo? W dzisiejszych czasach jesteśmy wystawieni na ogień krytyki praktycznie w każdej sferze rodzicielstwa i wydaje się, że wszyscy dookoła wiedzą lepiej, jak powinny być wychowywane nasze dzieci. A czy one w ogóle muszą znać nasz język ojczysty?


Porównywanie. To z reguły punkt wyjścia dla przeciętnego krytyka naszego rodzicielstwa. Porównuje Twoje dziecko z innymi, a przecież… ono nie jest jak inne dzieci. Wychowuje się wśród innego języka niż maluchy na polskim podwórku i nie ma tylu okazji do interakcji w tym języku jak jego rówieśnicy w Polsce. Niby logiczne, a i tak słyszysz:

— No, mówić po polsku mówi, tylko dlaczego nie czyta?
— Ale ma śmieszny akcent!
— Robi tyle błędów, że ledwo można cokolwiek zrozumieć.

— Trzeba było zacząć z polskim od urodzenia, teraz to już po ptakach.
— Mało mówi po polsku, chyba za bardzo się do tego nie przykładacie.

I stało się. Znowu dopadły Cię wyrzuty sumienia, że za mało się starasz. Że marny z Ciebie rodzic, skoro nie potrafisz porządnie nauczyć swojego dziecka polskiego.

Przestań! To Ty decydujesz, czy Twoje dziecko będzie znało polski. Od Ciebie zależy, jaki kontakt z tym językiem mu zapewnisz. To z kolei będzie miało przełożenie na stopień znajomości polskiego. Może Twój maluch będzie mógł prowadzić proste rozmowy. Może będzie potrafił przeczytać, co jest napisane na karteczce na lodówce. Może nauczy się pisać, ale z błędami. Cokolwiek by to było — dzięki Tobie będzie umieć AŻ tyle. Bez Ciebie prawdopodobnie nie potrafiłby nawet tego. Gratulacje!

Pamiętaj, że osoby dwu- i wielojęzyczne bardzo rzadko władają wszystkimi swoimi językami na tym samym poziomie. To normalne! Nie biczuj się, jeśli Twoje dziecko odstaje od swoich jednojęzycznych rówieśników pod względem bogatego słownictwa czy poprawności gramatycznej. Oni nie muszą dzielić swojego czasu na kontakt z kilkoma językami. Poza tym proporcje znajomości języków mogą zmieniać się kilkukrotnie podczas życia osoby wielojęzycznej, więc czasem polski może przeważać, a czasem będzie schodził na drugi (lub kolejny) plan. I to też nie jest nic niezwykłego.

Nie każdy ma wystarczające zasoby, żeby jego dziecko nauczyło się polskiego w stopniu większym niż komunikatywny. Jeśli jesteś jedynym źródłem tego języka w Waszym domu i otoczeniu, nie stawiaj sobie nierealnych celów. Zastanów się, ile czasu jesteś w stanie spędzić z dzieckiem, używając wyłącznie polskiego. Czy taka ilość czasu pozwoli dziecku nauczyć się polskiego na poziomie rodzimego użytkownika? Czy możesz zapewnić mu różnorodność kontekstów? Czy zależy Ci na tym, żeby dziecko pisało i czytało po polsku? Nie ukrywajmy, czas nie jest z gumy, więc może się okazać, że bez dodatkowego wsparcia językowego Twoje cele nie będą możliwe do zrealizowania.

Bywa niestety też i tak, że nasz język jest postrzegany negatywnie przez otoczenie. To przykre, ale nadal są miejsca, gdzie dwujęzyczność nie jest mile widziana. Mamy XXI wiek, a są miejsca, gdzie piętnuje się osoby mówiące po polsku. Są miejsca, gdzie zabrania się nauki polskiego. Jeżeli jesteś w takim miejscu, nie poddawaj się. Jeżeli potrzebujesz wsparcia, poszukaj innych polskich rodzin i zapytaj o dostępne formy pomocy w swoim konsulacie albo ambasadzie.


Nawet jeśli masz odpowiednie warunki i zasoby, żeby przekazać dziecku swój język ojczysty, NIE MUSISZ tego robić. Nasi znajomi z Bremy, których językiem ojczystym jest rosyjski i w Rosji się urodzili, zdecydowali się mówić do swoich dzieci tylko po niemiecku, czyli w języku kraju, do którego wyemigrowali w dzieciństwie. Dlaczego? Bo nie mają już rodziny w Rosji, wszyscy mieszkają w Niemczech i nawet dziadkowie mówią po niemiecku. Zwyczajnie nie widzą potrzeby, żeby ich dzieci znały rosyjski. I skoro oboje podjęli wspólnie taką decyzję, OK. Mają do tego prawo. ALE!

Pomyśl, ile te dzieci mogłyby zyskać. Znając podstawy rosyjskiego, prawdopodobnie dogadałyby się w wielu krajach Europy Wschodniej — i nie tylko, bo rosyjskim włada 258 milionów osób na całym świecie. Nie wspominając oczywiście o korzyściach płynących z samej dwujęzyczności.

Zastanawiasz się, czy Twoje dziecko powinno znać polski?

Weź pod uwagę przede wszystkim to, czy będzie to język komunikacji z dalszą rodziną. Następnie zastanów się, czy chcesz, żeby maluch miał możliwość poznania polskiego dziedzictwa kulturowego. Mam tu na myśli książki, muzykę, wiersze Brzechwy, Tuwima. Pomyśl, czy będziecie odwiedzać Polskę, zwiedzać ciekawe miejsca. Znając język kraju, w którym przebywamy, możemy go poznać od zupełnie innej strony, tej mniej turystycznej, a bardziej autentycznej.

Chcesz, żeby Twojej dziecko mówiło po polsku i o Polsce, ale nie wiesz, jak je do tego zachęcić?

Nadchodzę z pomocą! Codziennie przez tydzień majówkowy, od wtorku 27 kwietnia do poniedziałku 3 maja, będę dzielić się pomysłami na zabawy i ciekawostkami o Polsce. Wejdźmy #popolskuwmaj razem! Wystarczy, że będziesz obserwować wielojezycznie.pl na Instagramie albo Facebooku, albo zapiszesz się do newslettera. Pokaż, jak się bawicie i spędzacie ten czas, dodając #popolskuwmaj i oznaczając @wielojezycznie.pl — udostępnię Wasze posty dalej, żeby inspirować i motywować innych!

A już teraz możecie zacząć od nowiuteńkiego zestawu edukacyjnego, który stworzyłam specjalnie na tę okazję. Dwujęzyczne karty obrazkowe Polska/Poland są dostępne w moim wielojęzycznym sklepie kompletnie za darmo z kodem 3MAJrabat. Kod wygasa w piątek o 23:59, więc trzymaj ten rabat 😉 i od razu leć po zestaw ❤

To co, wejdziesz #popolskuwmaj razem ze mną?

.

2 myśli w temacie “Czy moje dziecko MUSI znać polski?”

  1. Dziękuję za artykuł. To prawda, że każda rodzina ma inną sytuację. Jestem zaś całkowicie załamana własną – mój synek ma niespełna roczek i po prostu nie widzę sensu dalej siebie samą zamęczać tym tematem dwujęzyczności. Mieszkam w Niemczech od 15 roku życia, nie mam żadnej rodziny, nie utrzymuję kontaktów z Polakami, rzadko jeżdżę do Polski na urlop, tu i tam ugotuje bigos czy łazanki, mąż nie mówi po polsku, dziecko pójdzie niedługo do przedszkola, ja do pracy – i GDZIE mam wcisnąć naukę polskiego na poziomie macierzystym? Jestem bardzo smutna z tego powodu, ale postanowiłam dziecko uczyć polskiego tak jakbym uczyła innego języka obcego. Jeżeli odziedziczył talent do języków po mnie to też nauczy się na dobrym poziomie. Książki Brzechwy, Tuwima, Bolek i Lolek będą musiały poczekać w naszym regale.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *