Praktyka

Dwujęzyczność w żłobku i przedszkolu

Nadchodzi dzień, kiedy Twoje dziecko „rusza w świat” i zaczyna chodzić do żłobka albo przedszkola. Język kraju, w którym mieszkacie, prawdopodobnie będzie używany w placówce i tym samym stanie się nie tylko językiem, który dziecko słyszy poza domem. Będzie coraz częściej nim otoczone i w końcu zacznie w nim mówić. Dużo. Więcej niż byśmy sobie tego życzyli. Ale po kolei.


Pod względem momentu, w którym ktoś staje się dwujęzyczny, wyróżniamy dwa typy dwujęzyczności. Jeżeli dziecko nabywa co najmniej dwa języki przed ukończeniem 3. roku życia (a według niektórych 5.), przykładowo dlatego, bo mama zwraca się do niego w jednym języku, a tata w drugim, to mówimy o dwujęzyczności równoczesnej (symultanicznej). Jeśli dodatkowo jeden z tych języków stanie się językiem żłobkowym czy przedszkolnym — problemów raczej nie będzie. Za to w przypadku dwujęzyczności sukcesywnej (sekwencyjnej) dziecko nabywa drugi język po ugruntowaniu pierwszego, a dzieje się to zwykle po rozpoczęciu przez dziecko przedszkola lub szkoły prowadzonej w języku kraju zamieszkania.

Pójście do żłobka czy przedszkola to dla dzieci duża zmiana. Już samo to jest dla wielu maluchów stresujące i wymaga odpowiedniego przygotowania. A teraz pomyślmy o dzieciach, które przez całe swoje życie słyszały głównie języki domowe i idą do obcojęzycznej placówki. To dopiero ogromne przeżycie! Nie dość, że dookoła dziwnie mówią, to jeszcze nikt ich nie rozumie.

Jak przygotować dziecko na placówkę w innym języku?

W zasadzie nie ma potrzeby, żeby troszczyć się o język otoczenia, bo ten świetnie zaopiekuje się sobą sam. Co prawda warto rozważyć wprowadzenie języka żłobka czy przedszkola jeszcze zanim dziecko zacznie do niego chodzić, ale nigdy kosztem języka domowego. Zapoznaj dziecko jedynie z podstawowymi słowami i zwrotami, które pozwolą mu komunikować swoje potrzeby, np. (chcę) siusiu/kupę, jeść/pić czy głodny/spragniony, boli, potrzebuję mamy. Dodatkowo cześć i papa, tak i nie powinny ułatwić integrację w grupie.

Jeżeli możecie sobie na to pozwolić, fajnym rozwiązaniem jest zatrudnienie niani, która od czasu do czasu zajmie się maluchem i będzie mówić do niego w tym konkretnym języku. W ten sposób dziecko oswoi się z nowym językiem i podłapie trochę słów, które ułatwią komunikację w placówce.

Niech Wasze języki domowe nie będą żadną tajemnicą. Poinformuj placówkę, jak wygląda Wasza sytuacja językowa. Z racji swojego wykształcenia opiekunki i opiekunowie powinni być w stanie dobrze zająć się dzieckiem, nawet nie rozumiejąc jego języka. Odpowiednie gesty towarzyszące słowom często wystarczą na początek. Pamiętajmy też, że maluch będzie obserwował i naśladował inne dzieci. Na wszelki wypadek jednak można przygotować dla kadry listę polskich słów i zwrotów zapisanych fonetycznie, żeby mogła zrozumieć dziecko, które nie będzie w stanie powiedzieć albo pokazać, czego potrzebuje.

Na szczęście dzieci w tym wieku dość sprawnie przyswajają języki. Jasne, minie trochę czasu, aż się zaaklimatyzują, ale jednego możemy być pewni — dogonią rówieśników pod względem językowym. Co dla nas, rodziców, jest najważniejsze, to nieodpuszczanie języka mniejszościowego, a więc nie przestawiamy się w domu na język placówki, żeby przyspieszyć proces jego przyswajania. Niektórzy wychowawcy mogą Was o to poprosić, inni mogą wręcz zakazać używania języka domowego. Absolutnie nie słuchajcie. Możecie podsunąć im lekturę bezpłatnego przewodnika wydanego w ramach projektu unijnego PEaCH for bilingual children. Jest dostępny do pobrania po angielsku, niemiecku i francusku.

Czym się (nie) martwić?

Rozwój językowy to dość skomplikowany proces i trwa wiele lat. Na pewno będziesz mieć okazję usłyszeć, jak mówią rówieśnicy Twojego dziecka. Jak kuszące by to nie było, nigdy go z nimi nie porównuj, a już na pewno nie z jednojęzycznymi dziećmi. Każde dziecko jest inne i ma prawo rozwijać się w swoim tempie. Jeśli widzisz postępy w miarę upływu czasu, wszystko jest na dobrej drodze.

Co powinno zaniepokoić, to sytuacja, kiedy dziecko nie odzywa się w placówce, ale poza nią komunikuje się normalnie. Czyli milczenie nie jest wynikiem zaburzeń mowy, nieznajomości języka czy brakiem umiejętności komunikowania się w ogóle. Należy wtedy skorzystać z porady logopedy i psychologa, bo może to być oznaka mutyzmu wybiórczego.

Z drugiej strony, ku przerażeniu rodziców, dziecko może zacząć używać języka placówki w domu. Tym nie należy się specjalnie przejmować — to normalny etap rozwoju mowy u dzieci wielojęzycznych, który z resztą wcale nie oznacza, że od teraz maluch będzie mówił tylko w języku otoczenia. Wystarczy, że nadal konsekwentnie będziecie używać swojego języka w domu, ale warto też sprawić, żeby dziecko widziało ten język jako coś wyjątkowego. Bądźcie więc dumni ze swojego pochodzenia, tradycji i języka.

Jak wspierać język mniejszościowy?

Przede wszystkim bawiąc się z dzieckiem po polsku! Na moim Instagramie znajdziesz pomysły na zabawy, które zachęcają dzieci do mówienia. Ale, co ważne, dzieci mają różne osobowości i w różny sposób najskuteczniej przyswajają wiedzę. Jeśli chcesz dowiedzieć się,

  • w jaki sposób bawić się z dzieckiem, by przyswajanie języka polskiego (lub jakiegokolwiek innego) było efektywne,
  • jak dopasować formę zabawy do swojego dziecka,
  • na co zwrócić uwagę, by zabawa po polsku była dla Was przyjemnością,

zapoznaj się z moim e-bookiem pełnym zabaw dopasowanych pod względem osobowości i stylów przyswajania wiedzy, z mnóstwem praktycznych wskazówek gotowych do wdrożenia od zaraz!


A tymczasem skorzystaj z tych:

  • Jeśli dziecko powie w domu coś, czego nauczyło się w żłobku czy przedszkolu, nie panikuj i nie rzucaj niczym w stylu Przestań, w domu mówimy po polsku! Pokaż, że cieszysz się z nowego słowa i od razu powiedz to słowo po polsku. Tak dziecko tworzy sobie w głowie skojarzenie tych dwóch słów i poszerza zasób słownictwa w Waszym języku.
  • Czytajcie książki. Dużo książek. Czytajcie regularnie, wplećcie je do swoich codziennych rytuałów. Dowiedz się, jakie tematy są aktualnie poruszane na zajęciach w placówce i znajdź odpowiednie książki po polsku, żeby ułatwić transfer wiedzy między językami. A jeszcze lepiej, jeśli uda Ci się znaleźć polskie odpowiedniki książeczek czytanych w żłóbku czy przedszkolu.

Swoją drogą, czytanie tej samej książki najpierw po polsku, a później w języku placówki to bardzo efektywny sposób (poparty badaniami naukowymi) na wprowadzenie tego drugiego języka. Tak dziecko zapamiętuje więcej słownictwa, niż gdybyśmy przeczytali mu dwukrotnie książeczkę w języku otoczenia!

Jesteście już po czy jeszcze przed adaptacją do żłobka/przedszkola? Jak było? Czego najbardziej się obawiacie?

.

6 myśli w temacie “Dwujęzyczność w żłobku i przedszkolu”

  1. Zastanawiam się, czy posłanie dziecka do żłobka /przedszkola w wieku 3lat to późno by przyswoiło sobie język placówki? Mam na myśli, czy będzie mu wiele ciężej?
    Pozdrawiam

    1. To nie jest późno, moja córeczka też pójdzie do przedszkola trochę przed 3. urodzinami 🙂 dobrze jest wykorzystać te wczesne lata życia dziecka na intensywne wspieranie języka domowego, bo ten czas już nie wróci! Coraz więcej czasu poza domem i z rówieśnikami i mamy gotowy przepis na język dominujący. Jako że dzieci w tym wieku już potrafią się dość sprawnie komunikować, warto wprowadzić język placówki, zanim dziecko do niej pójdzie, np. metodą czasu i miejsca albo wykorzystując sposoby, które opisałam we wpisie. Powodzenia!

  2. Mieszkamy w UK. Córeczka w grudniu skończy 3 lata. Córeczka chodzi do przedszkola 2 razy w tygodniu od dwóch miesięcy. Zanim zaczęła przedszkole znała już sporo angielskich słów, potrafiła poprosić o podstawowe rzeczy. To co mnie martwi nie zaczęło się od przedszkola lecz wcześniej a przedszkole miało jej tylko pomóc ale jak na razie nie widzę efektów. Chodzi o to że córeczka niechętnie używa angielskiego w domu, głównie przejawia się to niechęcią do czytania książeczek po angielsku oraz bardzo denerwuje się kiedy próbuję rozmawiac nią po angielsku a już na pewno złości się jak rozmawiam z kimś np na ulicy czy w sklepie po angielsku. Wychodząc na place zabaw nie chce zaprzyjaźniać Sue z anglojęzycznymi dziećmi. Coraz bardziej martwi mnie ta sytuacja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *